„Polacy mają niezdrowy
stosunek do Żydów. Dzielą się na dwie grupy: filosemitów i antysemitów.
Antysemici są przekonani, że każdy, kto pochwali Żyda, jest zdrajcą i siedzi w
kieszeni „międzynarodowego żydostwa”. A filosemici na opak – że każdy, kto
ośmieli się skrytykować Żyda, jest żydożercą. I tak w kółko”. Te słowa napisał
we wstępie do swojej książki pt. „Żydzi. Opowieści niepoprawne politycznie” publicysta
historyczny, Piotr Zychowicz.
Kwestia żydowska w Polsce
budziła i wciąż budzi wiele emocji. Czasami warto jednak wyjść poza sferę tych
emocji i spojrzeć na Żydów poprzez pryzmat historii poszczególnych ludzi,
którzy żyli przez wieki obok nas – Polaków i współtworzyli społeczny krajobraz miast
i wiosek oraz mieli udział w życiu gospodarczym naszej ojczyzny. Za określeniem
„Żyd” kryją się niezliczone i różnorodne historie milionów ludzi. Niezależnie
od etnicznej przynależności, każdy z nas, czy to Polak, Niemiec, Rosjanin czy
Żyd, pozostaje przede wszystkim człowiekiem z całą różnorodnością tego
człowieczeństwa. Czasami w tym człowieczeństwie kryją się historie szlachetnego
piękna, czasami prymitywnego bandytyzmu. Narodowość w tej kwestii nie ma
żadnego znaczenia.
Żydzi pozostają
niewątpliwie interesującym narodem, z niezwykle bogatą historią i kulturą. Sam
nie pozostaję obojętny wobec żydowskiej tradycji, a nawet wydaje mi się ona
dość bliska. Podobnie jak wielu innych chrześcijanin czytających Biblię, uczestniczę
w losach potomków Abrahama, Izaaka i Jakuba. Ten, którego nazywam Moim
Zbawicielem – Jezus Chrystus, narodził się z Żydówki, miał żydowskiego opiekuna
w osobie Józefa z Nazaretu, podlegał żydowskiemu prawu, obchodził żydowskie
święta i w nigdy nie dystansował się wobec ludu Izraela. Pierwsi chrześcijanie
byli Żydami, a żydowskie dziedzictwo
wciąż pozostaje bogactwem chrześcijańskiego Kościoła. Biblia, w tej części
którą nazywamy Starym Testamentem (Tanachem), jest wszak wspólną księgą
wyznawców judaizmu i chrześcijan.
Nie da się nie zauważyć,
że losy Polaków i Żydów dość mocno splotły się ze sobą na przestrzeni wieków.
Żaden inny naród europejski nie doświadczył tak bliskich więzi z Żydami za
sprawą żydowskiego osadnictwa, jak właśnie my – Polacy. W przestrzeń tego
osadnictwa wpisuje się również historia Gostynina. Trudno się jednak oprzeć
wrażeniu, że od zakończenia II wojny światowej w gostynińskiej pamięci nie ma
miejsca dla Żydów. Materialne i niematerialne śladów żydowskiej przeszłości są
nieobecne w przestrzeni publicznej naszego miasta. Przez całe dziesięciolecia
można było odnieść wrażenie, że Żydów w Gostyninie nigdy nie było. Tymczasem przed
rokiem 1939 stanowili oni niemal 40% mieszkańców naszego miasta. Żyli wśród
nas, obok gostynińskich Niemców i Polaków, a także Rosjan. Mieli tu swoje domy,
zakłady rzemieślnicze, warsztaty pracy, sklepy, banki, modlili się w synagodze,
zakładali szkoły, biblioteki, kluby sportowe... Wybuch wojny diametralnie
zmienił ich los. W gostynińskim getcie niemieccy okupanci zamknęli 3500 Żydów,
nie tylko z Gostynina, ale także z okolic. Później prawie wszystkich
wymordowano w obozie zagłady w Chełmnie nad Nerem. Nad ich losem zapadła
kurtyna milczenia.
Historię gostynińskich
Żydów chcemy upamiętniać realizując zadania w ramach społecznego projektu pn. „Wielokulturowy
Gostynin”.
Działania grupy „Wielokulturowy Gostynin”, w które są zaangażowani
mieszkańcy Gostynina o różnym światopoglądzie, tak chrześcijanie (katolicy,
protestanci) jak i niechrześcijanie, można śledzić na blogu: www.wielokulturowygostynin.blogspot.com
Piotr Syska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz