"Tu jest Polska i należy mówić po polsku."
To, że potrzebujemy
edukacji w zakresie współistnienia obok siebie różnych kultur i
narodowości potwierdzone jest chociażby takimi incydentami, jak ten
dotyczący prof. Jerzego Kochanowskiego z UW (link).
Znany historyk prof. Jerzy Kochanowski, na co dzień pracownik Instytutu Historycznego UW, w czwartek późnym południem wraz z kolegą z Uniwersytetu w Jenie w Niemczech wracał tramwajem do domu. – Kolega prosił mnie, bym oprowadził go po cmentarzu żydowskim i katolickim, wracaliśmy z tego spaceru – relacjonuje prof. Kochanowski.
Profesor i jego towarzysz wsiedli do tramwaju linii nr 22 w kierunku centrum w okolicy Powązek, stanęli z tyłu pierwszego wagonu i rozmawiali po niemiecku. Kolega profesora nie zna polskiego, choć uczy się naszego języka. – To działo się błyskawicznie. Obok nas siedzieli dwaj mężczyźni, około 40-letni. Nie byli pijani, choć na pewno podpici, wyglądali menelsko – opowiada prof. Kochanowski. – Nagle jeden z nich powiedział, byśmy nie rozmawiali po niemiecku, tylko po polsku. Odpowiedziałem spokojnie, że nie mogę, bo kolega nie mówi po polsku. Wtedy wszystko potoczyło się bardzo szybko. Mężczyzna wstał i uderzył mnie z tzw. głowy w twarz. Zalałem się krwią, miałem krwotok z nosa. Miałem na nosie okulary, które mocno mnie pokiereszowały, choć na szczęście się nie rozbiły.
Projekt "Wielokulturowy Gostynin" jest nie tylko istotny z punktu widzenia historycznego, ale odnosi się również do teraźniejszości. Projekt ten może i powinien uczyć szacunku wobec ludzi innego języka, rasy, kultury i religii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz